30.05.2005 :: 17:19
Łee...dzisiejszy dzień jak narazie to mnie tylko wqurwił niesamowicie...nie dość, ze musiałem 2 godziny czekać na pieprzone lekcje, to jeszcze fajek nie miałem i w największym deszczu popierdalałem do sklepu, ale czego się nie robi dla swojego zwierzątka, nie? Mój raczek jest jeszcze mały, ale ja go wychowam na dobre, grzeczne i ułożone zwierzątko...a ten cham niewdzięczny i tak mnie kiedyś zabije...ale co tam..trza korzystać pókim młody! Poza tym qrcze, co mnie bardzo zdziwiło, przeprowadziłem sobie gadkę merytoryczną z Wiciorem na temat dzisiejszej młodzieży, a raczej nowej generacji dzieci...czyli gimnazjalistów i tych głupkowatych szczyli z podstawówy...wprawdzie dyskusja nie trwała zbyt długo, aczkolwiek udało nam się wyciągnąć wnioski...jeden z nich jest taki, że to właśnie rocznik 87` jest najdebeściarski, ale oczywiście to ja i Wicior jesteśmy jedynymi i zarazem najbardziej wybitnymi jednostkami tego, aż nader, udanego rocznika Wiem, ze jestem skromny jak kupa gnoju na wywózce, ale jakoś mnie to nie przeraża, bo wolę być człowiekiem z wysoką samooceną, niż głupią nieogoloną cipką śmierdzącą dupą kozy ubitej w Kambodżańskiej puszczy... Narazie to tyle...zaraz lecę na jazdę i potem trza przeczytać streszczenie "Zbrodni i kary" , a jak będę miał chwilkę to może cosik dorzucę, ale sadzę , ze ne będzie mi się chciało nadwyrężać moich zacnych szarych komórek