Dziś była szkółka...na szczęście udało mi się nie być na polskich Przyszedł Grabowski i nas ściągnął i zaczął przyuczać do zawodu sędziego na jutrzejszym konkursie w kartach matematycznych...heh...a myślałem, ze będę brał tam udział i se z matmy ocenę poprawię, a tu chuj bombki strzelił, choinki nie będzie...ale za to jakieś dyplomiki z wolontariatu dostaniemy...no to jest pozytywny aspekt tego wszystkiego...ale jest jeszcze (jak zawsze zresztą) ALE!! Jutro sobota, a ja kurdę będę się męczył od 8 rano do 13 (5 godzin qrwa!!!) w pieprzonego sędziego dla 3 i 4-to klasistów... I tak się zastanawiam po kiego mi to było...no ale, a nóż widelec cosik będę z tego miał....i jeszcze mam tylko qrde nadzieję, że będę mógł jakoś na fajkę wyskakiwać, bo jak nie to chyba mnie jakaś strzałka w mózgowie trafi i mnie się cosik przestawi na swoje miejsce...a to by złe było, bo bym normalnym się stał...eeee nie...to niemożliwe No a poza tym to nic Dobra starczy...Aha...jeszcze tylko dodam, ze dziś jak byłem w bibliotece na Jeziornej, to mi ta picza bizantyjska próbowała niekulturalnie przypomnieć, ze jeszcze "Potopu" nie oddałem, a jush "Zbrodnię i karę" chcę...no to ja jej niekulturalnie wytłumaczyłem powód zwłoki i tak jej nawkręcałem, ze chyba pomyślała, ze to ona czegoś nie oddała i nie dość, ze dostałem to co chciałem, to jeszcze "Potop" mogę oddać dopiero za miesiąć, razem ze "Zbrodnią"hehehehe Jak człek chce, to umi No to spadam |